Napatrzyłam się na świąteczne wieńce tak popularne na amerykańskich drzwiach, że postanowiłam też taki zrobić. W tym celu musiałam udać się na spacer...
Wszystkie potrzebne materiały pozbierałam w obrębie 500m od domu więc bajka...
żeby tak lakiery, media, pędzle i farby rosły na krzakach hmmm;))
Myślę, że najpierw pooglądacie sobie proces zbierania potrzebnych materiałów, czyli małe foto-story ze spaceru;)
Ciekawe jak musialam wygladac, bo podeszła do mnie jedna pani i zapytała:
-"zna się pani na tym?", zapewne chodziło o dobroczynne działanie ziół i ziółek...odpowiedziałam:
-"nie, nie... to dla ozdoby tylko..."
-"aaa, bo mnie tak głowa boli wie pani..."
No mimo szczerych chęci nie pomogłam;)
Napotkałam chatkę puchatka lub raczej domek na kurzej łapce...
Naturalnie pobielone drewno;)
Z dwóch siat zielska najbardziej ucieszył się Kitek...
Zaczynamy od zielonego...;) nie miałam ani cienkiego drutu ani kleju na gorącu więc poradziłam sobie zwykła czarną nitką...
W między czasie pomalowałam szyszki na złoto i srebro:
Do ozdobienia użyłam rafii, satynowych wstążek i nie wiem jak to fachowo nazwać, więc nazwę po swojemu..."sianka".
Oto efekt:
Piękne zdjęcia! Wianek super:)
OdpowiedzUsuńciesze sie ze foty sie podobaja, bo mialam z nimi niezleee przeboje, jak mozna doczytac w poscie wyzej;)
UsuńZdjęcia bardzo ładne:))Wianek śliczny, pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńWianek uroczy a zdjęcie przepiękne. Super zbliżenia.
OdpowiedzUsuńdziekuje:) bardzo lubie foty w wersji macro:)
UsuńWow ale pięknie CI to wyszło:)
OdpowiedzUsuńTwój ogródek nabrał zimowego klimatu.SUper!
tak,chociaż teraz wianków nie widać spod tej śnieżnej piezyny;)
Usuńlubię takie naturalistyczne! :) dziękuję za udział w wyzwaniu Lemonade!
OdpowiedzUsuń