Zacznę od czegoś większego formatu...
Stół kupiłam w Ikei. Był surowy, najpierw zabieliłam drewno, następnie po wymyśleniu motywu zabrałam się do malowania, co zajęło mi ok 2 dni, uf uf :)
a tutaj coś dla młodszych...
Z małą nutką orientu... Zużyłam tu prawie całe opakowanie 1składnikowego cracka, aby uzyskać efekt grubych, dużych spękań. Troche decoupage'u, jednakże z racji tych głębokich spękań, gdybym drugi raz robiła szkatułkę, użyłabym lakieru w sprayu...
A teraz coś innego... Moja Mama prosiła mnie żebym namalowała dla Niej obraz w żółtych tonacjach.
Oto co wynikło:
Troche złoceń, duużo 2składnikowego cracka, którego spękania wypełniłam różnego koloru... cieniami do powiek, aniołkowy decoupage...
A na koniec konwaliowy chustecznik. Sporo cieniowań, jeszcze wtedy nie wiedziałam jakim cudownym "przyjacielem" jest medium opóźniające, więc cieniować tzreba było z zegarkiem w ręku póki farby mokre :)
Decoupage konwaliowy i recznie malowane esy floresy... Oczywiście milion warstw lakieru na koniec...
No kurde masz talent bez dwoch zdan, pozdowienia//Jareczek
OdpowiedzUsuńOj ma ma ! Moja ulubienica to urocza tacka z parką i aniołeczki:) A stół...respect!
OdpowiedzUsuńJednym słowem WOW! Stolik jest świetny!!!
OdpowiedzUsuńRównież maluję ;)
Szaro-czerwona szkatułka ! <3
OdpowiedzUsuńzestaw z aniołkiem pierwsza klasa :))