Miło od czasu do czasu zmienić wystrój wnętrza, często przestawiamy meble, malujemy ściany...
A może tak wymienić wszystkie doniczki? Czemu nie :)
Kupiłam zwykłe doniczki, za 9 sztuk nie zapłaciłam więcej niż 60zł. Nieźle nie?;)
Zabrałam się za przygotowanie koloru jakim chciałam pokryć doniczki. W tym celu zmieszałam biel, brąz i ciepły żółty. Nie gruntowałam doniczek, od razu kładłam warstwę farby. wystarczyły dwie.
Nie chciałam żeby wszystkie doniczki były identyczne, ale żeby tworzyły komplet.
Przygotowałam serwetki w dwóch podobnych motywach
Jedne z doniczek zostały pomalowane na delikatny beżowy kolor, inne na jasny pastelowy brąz.
Przykleiłam serwetki i po wyschnięciu kleju delikatnie szlifowałam.
Następnie wzięłam się za wg mnie najtrudniejszą rzecz, która do tej pory raz mi sie udaje, raz...ekhm mniej... ;) chodzi o cieniowanie...
Przygotowałam sobie farby w kolorze zielonym i niebieskim, które zmieniłam w turkusowy, farbę beżową, pastę postarzającą w kolorze umbry i medium opóźniające wysychanie.
Tutaj mamy efekt przed cieniowaniem i po:
Na tym etapie musimy znaleźć odrobinę cierpliwości i grzecznie lakierować doniczki aż do uzyskania pożądanego efektu. Moja wskazówka brzmi następująco: lakier wodny rozrzedzamy wodą i lakierujemy naprawde cienkimi warstwami. Istnieje wtedy mniejsze prawdopodobieństwo powstania zacieków.
Niektóre doniczki ozdobiłam dodając pastę strukturalną w ich górnej części, a po wyschnięciu pasty zamalowałam ją na beżowo:
Inne doniczki postanowiłam ozdobić za pomocą szaro-brązowego sznura.
Tu sprawa wygląda trochę bardziej skomplikowanie. Najpierw oklejamy górę doniczki taśmą dwustronną (możemy użyć kleju, ale będzie to "brudna robota")
Teraz nic tylko układamy roślinki :)
Jak dla mnie to te doniczki są idealne. Też bym chciała takie umieć zrobić, ale dla mnie cieniowanie to jeszcze czarna magia, ale cały czas ćwiczę :)
OdpowiedzUsuńNie wyobrażam sobie cieniowania bez medium opóźniającego wiec warto kupić :)
UsuńPiękną kolekcję stworzyłaś, zgadzam się co do cieniowania, trudna sztuka, ale walczę z tą materią ;)U ciebie efekty super, motywy nabrały plastyczności :) Super pomysł z tym sznurkiem, a i kwiaty piękne, widać, że masz dobrą rękę :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńhihi, dziekuje za miłe słowa, ale wierz mi tylko ten storczyk jest piekny, reszta kwiatów opornieeee rosnie ;)
UsuńPięknie ci wyszły te doniczki oj daleko mi do ciebie.....
OdpowiedzUsuńwspaniale ozdobiłaś doniczki, ze zwykłych zamieniły się w arcydzieła:)
OdpowiedzUsuńwow. ja takie cuda robiłam tylko z glinianymi donniczkami, ale widzę, że plastik też się poddaje :-). FANTASTYCZNIE WYSZŁY!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję Gabi, tak, plastykowe doniczki a jak fajnie można je przerobic:):):)
UsuńŁadnie Ci to wychodzi :)
OdpowiedzUsuńAle się napracowałaś, nie ma co! Doniczki wyszły Ci cudne. Ja też kiedyś kupiłam właśnie takie gliniaki surowe z podobnym zamiarem, ale że kolor naturalnej terakoty świetnie wkomponował się w przestrzeń, zostawiłam je i nic nie zmieniałam :-) A swoją drogą, podpatrzyłam, że masz podobny widok z okna co ja - m,am na myśli tuje i budynek sąsiada (o ile się nie mylę) :-) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńHihi, dziękuję za mile słowa, a co do widoku to nie mój ale spoko;););)
Usuńale cudownosci,zwlaszcza czarno biale:)))
OdpowiedzUsuńJakiej farby użyłaś do malowania doniczek? Ja tez mam takie doniczki, wyglądają strasznie i muszę coś z nim zrobić, pomalowanie wydaje mi się najlepszym rozwiązaniem - marzy mi się połączenie malachitowej zieleni z koralowym, ale nie wiem jakie farby kupić. podobno nie wszystkie nadają się do plastiku.
OdpowiedzUsuńTe doniczki są idealne ;) Szkoda, że ja nie umiem tworzyć takich piękności :) Podziwiam Twój talent i cierpliwość
OdpowiedzUsuńŁadnie, ale ja to bym musiała pieć popsuć, żeby 6 wyszła ładnie :)
OdpowiedzUsuń