Witajcie po dłuższej przerwie,
mam nadzieję, że nie zapomnieliście o mnie:)
W ramach przeprosin zaprezentuję Wam cos innego niż kwiatki i wzorki...
Tym razem będzie to rustykalna, trochę stylizowana na retro śniadaniowa taca z iście wiejskim (oczywiscie w dobrym znaczeniu tego słowa) motywem kogucim:)
Zacznijmy od początku...
Pomalowałam na biało tacę, a następnie z serwetki wyciełam motyw kogutka. Przykleiłam klejem do decoupage, a po wyschnięciu pocieniowałam obrazek patyną w kolorze umbry. Dodałam również trochę liści trawy, żeby kogut miał na czym stać, a nie wisiał w powietrzu ;)
Kolejnym krokiem było użycie dwu-składnikowego crackle Sottile, aby uzyskać delikatne płytkie spękania imitujące postarzenie przedmiotu. Gdy Step1 delikatnie wyschnie, a mianowicie znikną białe smugi, nakładamy drugą warstwę Step2. Czekamy aż wyschnie i staramy sie nie przyspieszac procesu za pomocą suszarki;)
Gotowe spękania wypełniłam srebrną porporiną. Myślę, że brązowa bardziej by pasowała, ale niestety nie miałam takiej pod ręką, a żal było mi cieni do powiek ;)
Taca kojarzy mi się z takim świeżutkim sniadaniem, stąd stylizacja zawierajaca chrupiące bułeczki, dżem i miodzik. Mmm...
Tutaj widać jak delikatne są spękania przy użyciu 2składnikowego crackle Sottile.
Srebrna łyżeczka pokryta patyną dopełniła stylizacji...
Kotek miał niewątpliwą chrapkę na moje śniadanie...
Ten młynek dostałam od mojej Babci, trochę przez mglę, ale jednak pamiętam jeszcze jak byłam mała i dla zabawy pozwalano mi zmielić w nim kawę. Teraz młynek cierpliwie czeka na renowacje :)
p.s. mały test dla spostrzegawczych - widzicie te małe kocie łapki? hihi